Jeśli chodzi o liczbę ofiar i zniszczonych domów podczas ostatniej fali pożarów lasów w Australii nie wydają się one wyjątkowe, jeśli chodzi o dotychczasową historię pożarów tego kraju.
![image(1).png](https://strona-ee-prod.s3.amazonaws.com/images/image1.width-800.png)
(https://www.bbc.com/news/world-australia-50951043)
Jak widać na powyższym wykresie dużo gorszy, jeśli chodzi o liczbę ofiar był m.in. rok 2009. To właśnie wtedy w pożarach nazwanych "Black Saturday" zginęły 173 osoby i spłonęło 2029 domów. Podczas obecnych pożarów śmierć poniosło 27 osób, a liczba spalonych domów to około 1000.
W takim ujęciu mieliśmy do czynienia z kilkoma gorszymi pożarami, co może sprawiać wrażenie, że nic nadzwyczajnego się nie dzieje.
![image(2).png](https://strona-ee-prod.s3.amazonaws.com/images/image2.width-800.png)
(https://www.insider.com/australia-fires-burned-twice-land-area-as-2019-amazon-fires-2020-1)
Jednak jeśli wziąć pod uwagę płonącą powierzchnię to właśnie ten rok jest wyjątkowo katastrofalny. Dane z powyższej grafiki pokazują, że obecny pożar jest 25x większy niż "Black Saturday" z 2009 roku i znacznie większy niż inne nagłośnione w ostatnim czasie pożary.
![image(3).png](https://strona-ee-prod.s3.amazonaws.com/images/image3.width-800.png)
Pondato analizując roczną statystykę dla samego NSW (okolice Sydney) widać, że już 22.01.2020 pożar ten był o ok. 50% większy niż największy dotychczasowy w 1974 r., a należy pamiętać, że gorący sezon potrwa jeszcze parę tygodni.
Biorąc pod uwagę i analizując powyższe dane niewątpliwie mamy do czynienia z niespotykaną w historii Australii katastrofą ekologiczną.
Tadeusz Prochwicz