Norwegia - pustynia innowacji

Poza Opera Software, która została w zeszłym roku sprzedana chińskiemu konsorcjum za ponad miliard dolarów, do tej pory brakowało na norweskim rynku innowacyjnych firm. Dlaczego Norwegia jest zdecydowanie w tyle, jeśli chodzi o rynek startupów i innowacji w ogóle?

Jednym z głównych powodów było oparcie norweskiej gospodarki na przemyśle wydobywczym i petrochemicznym. W ostatnich dwóch latach, wraz ze spadającą ceną ropy, rządowe firmy wydobywcze straciły ponad 50 miliardów dolarów, a z rynku zniknęło 40 tysięcy stanowisk pracy w tym sektorze - to dużo biorąc pod uwagę, że Norwegów jest 5.1 miliona.

Przez lata czerpania korzyści z wydobycia ropy, kraj zgromadził znaczne zasoby gotówki. Zostały one obecnie uruchomione na inicjatywy mające wspierać innowacyjność, między innymi Innovation Norway. Jest to rządowy instrument wspierający innowacje i rozwój, mający na celu wsparcie dywersyfikacji gospodarki poza sektor wydobywczy.

W porównaniu do Szwecji, Danii, Finlandii i Islandii, Norwegia prezentuje się jednak bardzo słabo. Wśród tych krajów norweskie inwestycje to jedynie 8.85% - raptem 30 inwestycji z 339 dokonanych w 2015 roku. Norwegia najsłabiej wypada także jeśli chodzi o tworzenie atrakcyjnego środowiska dla startupów. Jednym z głównych wyzwań jest brak prywatnych inwestorów skłonnych do inwestowania w startupy i rozwój przedsiębiorstw.

Innovation Norway stara się zaradzić sytuacji. Dysponuje funduszami w wysokości 3 miliardów dolarów. W roku 2015 rozdystrybuowało 730 milionów dolarów, z tego 30% na startupy. Rok później kryzys wywołany spadkiem dochodów w sektorze paliwowym spowodował nagły wzrost inwestycji w startupy o ponad 300%. Nastroje są więc optymistyczne, a bogaty kraj posiada środki na stworzenie lepszych warunków dla startupów. Wciąż jest jednak wiele do zrobienia - regulacje utrudniają przedsiębiorcom start, szczególnie ze względu na brak ulg podatkowych oraz funduszy inwestycyjnych.

Sytuacji nie ułatwia także sama kultura inwestycji - inwestorzy preferują lokowanie swojego kapitału w branżę paliwową, nie w innowacje. Pozostaje zatem pytanie - czy Norwegii uda się na czas wyrwać ze swojego uzależnienia od tego sektora?

W ostatnim czasie powstały w Norwegii 4 interesujące startupy, które mają szansę podbić zachodnie rynki:

  1. nLink - robot wspierający prace budowlane - robi dziury w sufitach. To pozornie proste zadanie wykonuje 10 razy szybciej niż człowiek, a zarazem bezpieczniej. Zapotrzebowanie na tego typu roboty w Europie i USA to 5000 sztuk.
  2. Socius - platforma, na której użytkownicy otrzymują informacje z różnych mediów społecznościowych. Coś jak Google, ale prezentuje w jednym miejscu informacje i posty z Facebook, Instagram, Twitter, YouTube, SoundCloud.
  3. Meshcrafts - Airbnb dla samochodów elektrycznych, demokratyzacja dostępu do stacji ładowania pojazdów.
  4. Viva Labs - produkty z kategorii smarthome, uczą się o użytkowniku, gromadzą dane o jego zachowaniach i automatycznie sterują rozmaitymi urządzeniami w domu.
Tekst: Tadeusz Bara-Słupski